19 maja, 2015

Mycie włosów Balsamem na Łopianowym Propolisie z Pervoe Reshenie


Od tygodnia myję włosy wyłącznie odżywką, tj. Balsamem na Łopianowym Propolisie. Wcześniej miałam do czynienia tylko z ich balsamami saszetkowymi, w których jest jeden silikon, a dokładniej substancja filmotwórcza, a mimo to byłam zadowolona. 

W poście o myciu włosów odżywką zabrakło efektu na zdjęciach, więc w wolnej chwili je obfotografowałam :). Nie jest to zdecydowanie reprezentatywny efekt po co-washing. Nie są przede wszystkim za dobrze rozczesane; dzień jak wiecie był gorący a na dodatek popołudniu się rozpadało akurat w trakcie mojej drogi powrotnej :D

To co jest z całą pewnością prawdziwe na zdjęciu to miękkość włosów i brak puszenia - to są główne efekty mycia włosów odżywką.

Czasami warto poszukać tej jednej odpowiedniej. Wobec Balsamu mam na razie mieszane uczucia. Jest wodnisty i podejrzewam, że będzie niewydajny; na razie trudno to ocenić, ponieważ butelka jest z grubego, czarnego plastiku.

Włosy olejowałam całą noc olejkiem z awokado; rano nałożyłam na nie Balsam, chwilę podgrzałam suszarką, zawinęłam w folię i nałożyłam zimową czapkę. 20 minut później wszystko dokładnie zmyłam.

Rano nie miałam za bardzo czasu się im przyglądać, ale widzę, że najlepszą dla mnie maską pod kompres myjący są jednak Biovaxy.

Oto zdjęcie:



Pozdrawiam, Lax

17 komentarzy:

  1. Ja nigdy nie próbowałam myć odżywką ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie próbowałam nigdy myć włosów odżywką, zawsze obawiałam się, że ich nie domyję... Ale chyba najwyższy czas się przełamać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Umyłam wczoraj włosy odżywką Latte Crema Serical; włosy niby są czyste a jednocześnie przeciążone; ciężkie; trudno mi je unieść u nasady i wieczorem w dotyku niby czyste,a wizualnie; nie wiem sama jak to opisać ale takie trochę jak ulizane; sama nie wiem czy to metoda dla mnie; chociaż z pewnością na plus że udało mi się je łatwo rozczesać; no i są miękkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie, a emulgowałaś? Ja przy ciężkich maskach poświęcam na masaż skóry głowy czasem kilka minut, ale zawsze są domyte. Akurat Serical ma Methosulfate i chyba Cetrimonium Chloride, więc to dobra odżywka myjąca.
      Jest jeszcze opcja taka, że wcześniej używałaś mocno silikonowej maski lub szamponu i z jakiegoś powodu Serical nie dał sobie z tym obciążeniem rady.

      Usuń
  4. Rzeczywiście :) może to dlatego bo kilka minut to na pewno nie emulgowałam ,najwyżej 2 minuty; bo mam takie obawy czy taki długi masaż nie wpłynie negatywnie na cebulki; tzn. czy te substancje nie są zbyt szkodliwe. Szampon ma kontakt ze skórą tylko przez chwilę. Co o tym myślisz? Bo generalnie ta metoda przemawia do mnie też zwg. ekonomicznych; do tej pory myłam włosy metodą OMO i zużywałam mnóstwo kosmetyków więc nie chciałabym się tak łatwo poddawać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimku, tak, skład odżywki myjącej jest ważny, powinien mieć jak najmniej barwników, parfumów, parabenów i innych zabezpieczających substancji. Wiadomo jednak, że takich produktów jest niewiele. Myślę, że odżywki z Pervoe Rashenie mają całkiem bezpieczne składy. O ile nie masz problemów ze skórą to nie ma potrzeby się tym za bardzo martwić - ale warto sprawdzić co dokładnie siedzi w składzie, a jeśli producent pisze na etykiecie, żeby nie stosować na skórę głowy to się do tego zastosować.
      Ja masuję skórę głowy samymi opuszkami palców bardzo dokładnie (ruch jest podobny jak przy OCM :)), jeżeli maska jest ciężka zwilżam dłonie i wracam do masażu, na koniec dłońmi przeciągam kilka razy w dół włosów. Jeśli je olejowałam wcześniej to myję też końcówki. Nad emulgowaniem trzeba troszkę popracować, chwilka nie wystarczy :)

      Moim zdaniem OMO jest dziwną metodą... Chroni włosy przed szamponem, to tak, ale lepiej chyba do łyżki odżywki dodać parę kropli szamponu i w taki sposób umyć włosy (O+M?:D) OMO wydaje mi się dobre, jeśli ktoś chce szybko się pozbyć nielubianej maski :). Duża marnacja produktów tutaj rzeczywiście zachodzi.

      Usuń
  5. Włosy w efekcie wyglądają wg mnie bardzo ładnie :-).

    OdpowiedzUsuń
  6. Z dłuższą emulgacją (?) rzeczywiście wyszło lepiej. Dla przedłużenia świeżości włosów zaczęłam też używać zwykłej mąki w roli suchego szamponu. To też pomaga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiej mąki używasz? Ostatnio miałam kontakt z ziemniaczaną stosowaną jako suchy szampon; w mojej opinii była zbyt grubo zmielona i bardzo dziwnie wyglądała na włosach. Pod względem zmielenia najlepsze będą składniki pylące, jak np talk, który ma chyba najlepsza drobność. Cały czas szukam czegoś uniwersalnego.

      Usuń
  7. Witam :) Właśnie trafiłam na Twojego bloga i szczerze mówiąc jestem bardzo zaciekawiona. Moja pielęgnacja włosów ogranicza się do używania naturalnych składników w maskach i płukankach. Jeśli chodzi o chemię to używam 'jedynie' szamponu. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że żel z siemienia lnianego świetnie myje włosy - niestety gdy tak zrobiłam miałam włosy kompletnie przetłuszczone (a włosy myję co 3 dni i nawet 3 dni nie są przetłuszczone tylko bardzo bardzo suche). Podobnie było z eksperymentem z szamponem bez SLSów i silikonów - włosy przed umyciem nie były tłuste, po umyciu już tak. W dodatku strasznie mnie swędziała skóra głowy. Może za jakis czas znów wypróbuje jakieś metody mycia bez chemii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, a co to był za szampon? Czasem widzę w sieci opinie dziewczyn, że Babydream nie domywa ich włosów. Ciężko diagnozować przez internet, dlaczego tak jest. Podejrzewam, że technika niestety. To co myje słabiej (szampony dziecięce, szampon z żółtek, glinki, mycie odżywką) wymaga niestety odpowiedniego traktowania: dłuższej emulgacji, potrzymania na włosach, czasem zrobienia kompresu termicznego (w przypadku bardzo ciężkich masek).
      Ja czasem przez kilkanaście tygodni myję włosy wyłącznie odżywką (bez szamponów z jajek itd.) i nie mam problemów z brudnymi włosami.

      W żelu z siemienia nie ma żadnego składnika myjącego włosy. Można dodać trochę sody albo kroplę szamponu. Pozdrawiam Cię :-)

      Usuń
  8. Hej :)
    Ja z kolei mam taki trochę nietypowy problem i chciałabym prosić Cię o pomoc- mam bardzo suche; kruszące się włosy- niestety z mojej winy bo przeproteinowałam je w dość głupi sposób; ale nieważne. Chciałabym myć je odżywką przez jakiś czas bo szampony robią mi siano na głowie; a odżywki po nie rozwiązują problemu. I teraz moje pytanie- czy jest sens myć włosy Kallosem serical - jeśli zawiera proteiny mleczne; czy dać sobie lepiej spokój. A jeśli nie to jak myślisz czy Kallos emolientowy Banana sprawdziłby się w tej roli? Bo już nie mam pomysłu czym je mogę myć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimku, im dłużej w tym siedzę tym bardziej zdaję sobie sprawę, że to wszystko zależy od włosów. Czasem można coś przewidzieć, a czasem nie.
      Dziewczyny piszą, że Serical mleczny (bo to nie jest Kallos mleczny :)) tak naprawdę nie jest proteinową maską, protein jest zbyt mało, żeby sobie zrobić krzywdę. Ja to potwierdzam, i Tobie też nie powinno nic się stać.

      Wypowiem się w kwestii Banana, bo mam wrażenie, że mamy podobne włosy. Moje też są suche, szampon to fatalny pomysł, nawet najdelikatniejszy, a duet szampon+odżywka tak samo kiepski. Mnie osobiście część Kallosów wcale nie przypadła do gustu, ani Banana, ani Color ani Algae. I nie wiem na razie z czego to wynika - może dlatego, że to są po prostu mocno myjące maski z małym udziałem bazy emolientowej?

      Powiem Ci, co się u mnie sprawdza: Biovaxy, Isana Oil Care, Balsam Marokański z Planety Organiki. Są to maski droższe niż Kallosy, więc może spróbuj z tą złotą Isaną najpierw?

      Usuń
  9. Dzięki wielkie za odpowiedź :) Biowaxy pomarańczowy/niebieski też u mnie świetnie działały - tylko właśnie są za drogie aby myć nimi włosy.

    A pytałam o Kallos Banana gdyż właśnie wczoraj go kupiłam- i nie dociążył mi włosów (a czytałam o nim takie pozytywne recenzje- ha, masz rację,że wszystko zależy od typu włosów)- dlatego pomyślałam, że może sprawdziłby się do mycia ale jeśli nie to nie szkodzi będę go po prostu mieszać z jakimś olejem.
    Z Isaną muszę spróbować ; kiedyś ją stosowałam jako odżywkę i była ok skoro jednak Serical jest słabo proteinowy to zacznę od niego bo mam go na szczęście w zapasach tylko bałam się zaryzykować. :) :)
    .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, dodanie olejku do Banany to dobry pomysł. Sama tak zrobię, bo nie wiedziałam, co z nią począć, dzięki ^^ Trochę opuściłam temat tuningowania masek.

      Napisz, jak wyjdzie u Ciebie.

      Usuń
    2. Po kilku próbach mycia odżywką muszę przyznać że to świetna metoda ! :);włosy wreszcie zaczęły jakoś wyglądać. Wreszcie się nie plączą; są miękkie; a nie taka nastroszona szopa jak dawniej. Na razie myję Sericalem - najlepiej się u mnie sprawdza. Próbowałam też Biowaxu ale Serical jest lepszy. :)
      Jedyny minus że częściej muszę myć włosy ale to mi tak bardzo nie przeszkadza w porównaniu z zaletami. Banany jeszcze nie tuningowałam na razie nakładam ją na dolne partie włosów a chyba skończy się tak, że oddam ją siostrze, której bardziej pasuje.
      Dzięki za podzielenie się tą metodą - wygląda na to, że odżywki uratowały moje włosy. ;*

      Usuń
    3. Cieszę się, że pomogłam :) Mam jednak mieszane uczucia co do tego, że w wyniku tego musisz częściej myć włosy. Dobrze byłoby je obserwować, czy nie wypadają itd. W takich przypadkach dobrze spisuje się metoda warkoczowa lub na ananasa (szampon dotyka tylko skóry głowy, nie spływa wzdłuż włosów).

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. Cenię Czytelników, którzy mają swój mały wkład w bloga. Jeżeli jesteś Anonimem, proszę, podpisz się imieniem lub nickiem :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...