Besan jest jedną z moich ulubionych mąk. Jeszcze jakieś parę lat temu mąka z ciecierzycy była właśnie tak określana i pod tą etykietą leżała na półkach sklepów kolonialnych lub orientalnych (tak się kiedyś nazywało eko :)) i wielu nie wiedziało, że surowcem jest dosyć pospolita ciecierzyca.
Herbiness pisze, że mąka ta od wieków była stosowana przez Hinduski właśnie do pielęgnacji włosów. Jest świetnym źródłem protein i doskonale pochłania wszelką wilgoć i tłuszcz. Jeśli kiedyś zastanawiałyście się, jak w no-poo umyć włosy po olejowaniu, koniecznie sięgnijcie po ciecierzycę.
Kwestię nadmiaru protein w różnych mąkach, nie tylko besan (choć mnie się jeszcze nie zdarzyło mąkami przeproteinować włosów - być może w przypadku mąk ten problem nie występuje) można rozwiązać przez sięgnięcie po skrobię (np. ziemniaczaną).
Zazwyczaj garść mąki wcieram delikatnie w skórę głowy i wyczesuję w dół, a następnie płuczę włosy w wodzie i płukance octowej, pozbywając się wszystkich uwikłanych we włosy grudek (a jest ich sporo!). Jest to mój ulubiony sposób mycia włosów produktami sypkimi, nie tylko mąkami (glinkami, sproszkowanymi ziołami, talkiem). Zależnie od mikronizacji produktu, we włosach zawsze lubi sobie co nieco zostać (za wyjątkiem glinek, które są wyjątkowo dobrze zmikronizowane - to jest taki cięższy pył). Ponieważ glinki mają lekko zasadowe ph, po ich użyciu dobrze będzie wykonać płukankę octową (Post o tym, jak myć włosy glinkami).
Szampon z ciecierzycy, lawendy i gliceryny
Dzisiaj jednak postanowiłam wypróbować szampon z ciecierzycy w wersji pasty (ciecierzyca+woda). Akurat na stole stygł napar z lawendy, więc dodałam go zamiast przegotowanej wody, dzięki czemu wszystko pięknie pachniało. Do pucharka wpuściłam też parę kropli gliceryny.
Herbiness pisze, że mąka ta od wieków była stosowana przez Hinduski właśnie do pielęgnacji włosów. Jest świetnym źródłem protein i doskonale pochłania wszelką wilgoć i tłuszcz. Jeśli kiedyś zastanawiałyście się, jak w no-poo umyć włosy po olejowaniu, koniecznie sięgnijcie po ciecierzycę.
Kwestię nadmiaru protein w różnych mąkach, nie tylko besan (choć mnie się jeszcze nie zdarzyło mąkami przeproteinować włosów - być może w przypadku mąk ten problem nie występuje) można rozwiązać przez sięgnięcie po skrobię (np. ziemniaczaną).
Zazwyczaj garść mąki wcieram delikatnie w skórę głowy i wyczesuję w dół, a następnie płuczę włosy w wodzie i płukance octowej, pozbywając się wszystkich uwikłanych we włosy grudek (a jest ich sporo!). Jest to mój ulubiony sposób mycia włosów produktami sypkimi, nie tylko mąkami (glinkami, sproszkowanymi ziołami, talkiem). Zależnie od mikronizacji produktu, we włosach zawsze lubi sobie co nieco zostać (za wyjątkiem glinek, które są wyjątkowo dobrze zmikronizowane - to jest taki cięższy pył). Ponieważ glinki mają lekko zasadowe ph, po ich użyciu dobrze będzie wykonać płukankę octową (Post o tym, jak myć włosy glinkami).
Szampon z ciecierzycy, lawendy i gliceryny
Dzisiaj jednak postanowiłam wypróbować szampon z ciecierzycy w wersji pasty (ciecierzyca+woda). Akurat na stole stygł napar z lawendy, więc dodałam go zamiast przegotowanej wody, dzięki czemu wszystko pięknie pachniało. Do pucharka wpuściłam też parę kropli gliceryny.
O tym, jak dokładnie myć taką miksturą włosy napiszę osobnego posta, ponieważ technika wpływa bezpośrednio na to, czy po spłukaniu włosy będą czyste. Na początku powinniśmy się pogodzić z tym, że mąka z ciecierzycy to mąka i nie zechce się pienić ani gładko sunąć po włosach, za to chętnie się w nich zaplącze. Ale kiedy już dobrze spłuczemy i wysuszymy głowę, włosy zyskają błysk, objętość i przedłużoną świeżość.
Przepis wygląda tak:
4 łyżki mąki z ciecierzycy
6 łyżek wody lub naparu z lawendy
20 kropli gliceryny
Wszystko zmieszać na gładką masę, ewentualną wodnistość lub suchość wyrównać, aby uzyskać w miarę stabilną, nielejącą się pastę.
Mycie
Zawsze gdy wypróbowuję domowe mieszanki po raz pierwszy i nie wiem, czego się po nich spodziewać, daję im zadziałać na głowie przez czas trochę dłuższy niż by pewnie potrzebowały. Pastę lawendowo-ciecierzycową rozprowadziłam po mokrych włosach i masowałam przez chwilę. Po kilku minutach spłukałam i nałożyłam końcową porcję, jeszcze raz masując skórę głowy. Mąka wchłonęła całą wodę na czubku mojej głowy, co spowodowało, że wierzchnia warstwa włosów od razu straciła wilgoć :) To właśnie przez swoje absorpcyjne właściwości mąka tak dobrze myje nie tylko włosy, ale też ciało.
Wadą mąki z ciecierzycy jest to, że jej grudki plątają się we włosach i trzeba poświęcić trochę czasu, aby je z nich wydostać. Możecie się wkurzyć i oblać głowę butelkowanym szamponem, buchającym gorącą, poczciwą pianą. Dlatego wybierajcie albo dobrze przemieloną mąkę z ciecierzycy albo same zetrzyjcie ją w młynku. Myślę, że wtedy ten problem zniknie.
Podsumowując, mogę powiedzieć że odrobinę łatwiej jest wczesać suchą mąkę we włosy a potem spłukać, niż myć je pastą. Muszę też przestrzec, że oba sposoby nie są ani łatwe ani miłe ;) ten drugi tylko ładnie pachnie lawendą :)
Nie są to jednak przyczyny, które mogłyby mnie zniechęcić do ciecierzycy. Mycie włosów produktami spożywczymi błyskawicznie poprawiło stan włosów.
Efekty
Tak wyglądają włosy po szamponie ciecierzycowo-lawendowym. Za ucho wtarłam dwie krople Alterry "migdał i papaja". Włosy są trochę nierówne na końcach, bo źle zaczesałam przedziałek. Poza tym chyba statyw z książek źle złapał ostrość ;)
Efekty
Tak wyglądają włosy po szamponie ciecierzycowo-lawendowym. Za ucho wtarłam dwie krople Alterry "migdał i papaja". Włosy są trochę nierówne na końcach, bo źle zaczesałam przedziałek. Poza tym chyba statyw z książek źle złapał ostrość ;)
szampon lawendowo-ciecierzycowy |
Besan znajdziecie w sklepach ze zdrową żywnością lub orientalną. Ale najoszczędniej chyba zmielić sobie w młynku porcję ciecierzycy i zobaczyć, czy się ona u nas sprawdzi. Choć Co Ty Masz na Głowie zarzeka się, że już nigdy nie zblenduje ciecierzycy w mechanicznym młynku (póki nie będzie głucha ;)). Możecie też wykorzystać byle inną mąkę, ale ta akurat świetnie pielęgnuje włosy.
W przyszłym tygodniu planuję rozpocząć cykl pt.: Dwa tygodnie z domowymi szamponami, żeby się trochę zmobilizować do pokazywania na blogu efektów i przepisów.
Bardzo ciekawy przepis, nie wdziałam, że z ciecierzycy można zrobić szampon :)
OdpowiedzUsuńI zgadzam się, że mielenie surowej ciecierzycy to masakra, mój sprzęt nawet pewnie nie dałby sobie z nią rady ;)
Świetny jest ten przepis na szampon. Muszę go w końcu wypróbować ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie pachniał i odżywił włosy, ale o wiele łatwiej jednak stosować go w formie suchej. Lata kolorowych butelek i piany zrobiły swoje w przyzwyczajeniach :]
UsuńNigdy nie probowalam domowych szamponow, mysle, ze nieporadzilyby sobie z moja tlusta glowa:P
OdpowiedzUsuńZ moją sobie poradził :-)
UsuńZ moją też sobie spokojnie poradził (po ponad tygodniu niemycia!)
UsuńWłaśnie umyłam głowę. Wlisy nam do ramion i było lepiej niż myślałam. Mąkę zrobiona samodzielnie i przesiana przez sitko. Wlosy spłukałam wodą z octem jabłkowym. Wrażenie, że u nasady są uniesione i jest ich więcej. Zobaczymy co będzie z przetłuszczającą się skórą głowy i wypadającymi włosami. Dodam, że mam prawie wszystkie siwe włosy, które farbuję od wielu lat. Zobaczymy... powodzenia. Reni Fair
OdpowiedzUsuń