Zanim przejdę do treści artykułu, chciałam na chwilę zatrzymać się przy dossier tej kultowej dziś wody kolońskiej.
"Brutala" produkowała krakowska Pollena-Miraculum, samodzielny zakład wchodzący w skład konsorcjum Polleny. W Internecie znajduje się bardzo niewiele informacji na temat nie tylko tych perfum, ale i wyrobów Polleny w ogóle, także wpis ten będzie szkicowy. Autor bloga Perfumomania zgromadził garść bardzo ciekawych informacji na temat "Brutala" za co dziękujemy, cytujemy i przytaczamy.
Pierwsza rzecz jest taka, że "Brutala" nadal można spotkać na sklepowej półce (w Społemie, kioskach, internecie), ponieważ jego produkcja została wznowiona w 2014 r. Jak to się stało? Otóż Pollena-Miraculum to dzisiaj spółka Miraculum należąca do grupy Kolastyna, która nie mogła przejść obojętnie wobec nadal istniejącej, wiernej "Brutalowi" grupie konsumentów płci brzydkiej.
Według Perfumomanii "Brutal" był inspirowany wodą kolońską "Brute" od Faberge - i ponoć od kilkudziesięciu lat pachnie dokładnie tak samo. Kiedyś jednoznacznie podkreślał siłę i męskość, niestety dziś kojarzy się raczej "z dziarskim emerytem, śmigającym w ortalionowym dresie o 6 rano do piekarni" (wg opinii Perfumomanii). Tutaj autor cytowanego bloga wspomina, iż "Brutalem" nierzadko pachniały kobiety, gdyż kompozycja zapachowa wyróżniała się pozytywnie w kontekście innych perfumopodobnych produktów. Być może to właśnie jakość i ponadczasowa harmonia nut zapachowych "Brutala" sprawiły, że popularność tych perfum przerodziła się w krajową legendę, nawet jeśli obecnie kompozycja ta nabrała nieuniknionej przaśności.
Niestety nie mogłam dotrzeć do zdjęć oryginalnego flakonika "Brutala". Bardzo często przeszukuję internet w poszukiwaniu informacji o dawnych wyrobach kosmetycznych i zawsze jestem pozytywnie zaskoczona, że ludzie tak chętnie dzielą się zdjęciami i historiami swoich znalezisk - tym razem wygląda na to, że nie ocalała ani jedna buteleczka "Brutala"...
Za to autorka bloga Vintage Design (dziękujemy) dotarła to oryginalnych ulotek reklamowych "Brutala" z lat 1979-1980 z grafikami Małgorzaty Wickenhagen. Jak się okazuje, "Brutal" stanowił serię kosmetyków dla mężczyzn, w której skład wchodziły: pianka odświeżająca po goleniu, szampon do mycia włosów, dezodorant, krem po goleniu i oczywiście woda kolońska. W kwestii pielęgnacji Pollena nie pozostawia mężczyznom wyboru: "Dbałość o higienę i estetyczny wygląd obowiązuje każdego" - informuje już na początku ulotki. Skan wygląda jak składana harmonijka z trzech arkuszy i bardzo mi się podoba.
żródło grafik: Vintage Design Blog
"Brutal... ale jakże przyjemny" - tego hasła na pewno nie zrozumiałby autor donosu na nazwę perfum. Wracamy do artykułu ze "Zwierciadła" pt. "Brutalna prawda o >>Brutalu<<" (skan można powiększyć).
"Autorem nazwy kosmetyku była krakowska fabryka Pollena-Miraculum. Zgodnie z przepisami zgłosiła nazwę Urzędowi Patentowemu. Ten początkowo odmówił rejestracji, aliści pod wpływem argumentacji producenta - ustąpił. Argumentacja zaś była taka (...), że krakowiankom zatrudnionym w fabryce nazwa >>Brutal<< kojarzy się wyłącznie z jednym przymiotnikiem - słodki" - pisze Krystyna Chrupek. "Jednakże u niektórych użytkowników >>Brutal<< wcale nie wzbudził sympatii ani zabawnych skojarzeń. Bowiem znaczenie tego słowa wynikające z tradycji językowych, posiada wartość pejoratywną. Słownik Języka Polskiego podaje następującą definicję brutala: człowiek zachowujący się ordynarnie, nadużywający siły lub przemocy w stosunku do słabszych. Grubianin i ordynus.
No i zdarzyło się, że pewien pan zaprotestował przeciwko szerzeniu się chamstwa, nawet w tej formie. Adresatem skargi uczynił Prokuraturę Generalną."
Komentarz do sprawy przeczytacie w artykule :)
Dziś Prokuratura mogłaby zająć się niedozwoloną reklamą nikotynizmu na ulotce Polleny - bowiem Brutal sączy w ustach najprawdziwszą fajkę,
W następnej Historii Pielęgnacji pokażę Wam metodę OCM (Oil Cleansing Method) w ujęciu vintagowym. Jak się okazuje, mycie twarzy olejkiem to nic nowego i panie stosowały tę metodę tuż po II wojnie światowej (choć nie wątpię, że była też znana kobietom duuużo wcześniej - choć źródeł brak).
Dziś Prokuratura mogłaby zająć się niedozwoloną reklamą nikotynizmu na ulotce Polleny - bowiem Brutal sączy w ustach najprawdziwszą fajkę,
W następnej Historii Pielęgnacji pokażę Wam metodę OCM (Oil Cleansing Method) w ujęciu vintagowym. Jak się okazuje, mycie twarzy olejkiem to nic nowego i panie stosowały tę metodę tuż po II wojnie światowej (choć nie wątpię, że była też znana kobietom duuużo wcześniej - choć źródeł brak).
Miłego wieczoru,
Lax
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz. Cenię Czytelników, którzy mają swój mały wkład w bloga. Jeżeli jesteś Anonimem, proszę, podpisz się imieniem lub nickiem :-)