Bardzo przepraszam za mały postój przepisowy, ale tak jak wspomniałam, przygotowanie wpisów z tej kategorii jest zdecydowanie najbardziej czasochłonne! Dodatkowo ostatnio chyba złapałam Water Only za nogi, udało mi się już dwa razy umyć włosy samą wodą i pokładam w tej metodzie wielkie nadzieje. Włosy umyte samą wodą są jakby z innego świata. Są jednocześnie czyste, dociążone i pogrubione. Mam wrażenie, że jest ich o wiele więcej, a razem tworzą zwartą taflę. Takiego efektu nie ma po żadnym szamponie i żadnej masce. Chciałabym, żeby ten blog był małą encyklopedią no-poo, a niestety przejście na Water Only utrudniłoby publikację nowych przepisów. Myślę jednak, że wypośrodkuję to na korzyść nowych postów.
Dzisiaj chciałam bardzo wypróbować coś ze śmietaną :-). Wykorzystałam fakt, iż jest to produkt wysokotłuszczowy i zastąpiłam nią olej w przepisie na szampon żółtkowy. Dodatkowo skończyła mi się gliceryna, więc trochę pofantazjowałam.
Jego składniki to:
- 2 żółtka
- 2 łyżki śmietany 18% (lepiej mniej niż więcej)
- odłamany kawałek drożdży
Drożdże pojawiają się z dwóch powodów, po pierwsze zagęszczają lejącą masę bazową, a po drugie szampon był planowany jako kompres na skórę głowy i włosy, więc przydałoby się coś odżywczego.
Standardowo odsyłam Was do postu o technice mycia włosów żółtkiem. Wyjaśniłam tam wszystkie wątpliwości, jakie może budzić żółtkowy szampon.
Żółtka miksujemy na kogel-mogel. W śmietanie rozdrabniamy widelcem drożdże i dodajemy do żółtek, ponownie miksując całość.
Emulsję wmasowujemy w skórę głowy, nakładamy folię i zimową czapkę.
Muszę powiedzieć, że to jest jeden z tych przepisów, który o mały włos zakończyłby się wpadką. Już w momencie nakładania emulsji czułam, że włosy powoli się sklejają, a żółtko nie emulguje z niczym przy skórze głowy. Byłam pewna, że za nic w świecie nie domyję tym włosów, więc po prostu dałam sobie spokój z masażem - rozczesałam tylko włosy grzebieniem, skręciłam je w linkę i zawinęłam w bawełniany tiszert. Nikt nie powiedział, że nieudane eksperymenty nie mogą zakończyć się odżywką na włosy. Tak potraktowałam ten przepis. Czterdzieści minut później troszeczkę się zdziwiłam.
Już w pierwszej chwili płukania włosów poczułam, że emulsja zaczyna się łatwo zmywać, a włosy są delikatne i śliskie w dotyku - pierwsza oznaka, że jednak są czyste. A muszę dodać, że emulsja wylądowała na włosach naolejowanych olejem lnianym. Nie miała więc łatwo.
Moje ostateczne spostrzeżenia są takie:
Któryś ze składników przepisu wykonał całą robotę za jajko albo bardzo poważnie je wspomógł. Podejrzewam, że albo śmietana albo drożdże mają same w sobie niezły potencjał myjący. Biorąc pod uwagę, że w poradniku kosmetycznym Polleny drożdże są wymieniane jako dobry składnik dla suchego szamponu, podejrzewam, że coś może być na rzeczy. W Internecie nic na ten temat nie ma, więc znów moja głowa będzie obszarem doświadczalnym. Już wcześniej chciałam sprawdzić, czy śmietana ma jakiś potencjał myjący, ponieważ zawarty w niej tłuszcz ma teoretycznie szansę zemuglować łój na skórze.
Poniżej zdjęcie efektów na włosach. Rude odbarwienie to światło lampki, którą się wspomagałam. Muszę powiedzieć, że jedna rzecz jest pewna - włosy są miękkie jak włosy dziecka i przewyższa to efekty po samym szamponie żółtkowym. Szorstkie zazwyczaj końcówki zmiękczyły się i nie odznaczają od reszty włosów przy dotyku - spróbujcie, jeśli też macie taki problem.
Ostatnie cięcie miałam w połowie października - 8 miesięcy temu. Na razie nie wybieram się do fryzjera, bo końcówki są w bardzo dobrym stanie i nie rozdwajają się. Ostatnio zmieniłam przedziałek i dlatego linia jest trochę nierówna - na razie nie mogę się zdecydować, po której stronie go nosić (:
Muszę powiedzieć, że to jest jeden z tych przepisów, który o mały włos zakończyłby się wpadką. Już w momencie nakładania emulsji czułam, że włosy powoli się sklejają, a żółtko nie emulguje z niczym przy skórze głowy. Byłam pewna, że za nic w świecie nie domyję tym włosów, więc po prostu dałam sobie spokój z masażem - rozczesałam tylko włosy grzebieniem, skręciłam je w linkę i zawinęłam w bawełniany tiszert. Nikt nie powiedział, że nieudane eksperymenty nie mogą zakończyć się odżywką na włosy. Tak potraktowałam ten przepis. Czterdzieści minut później troszeczkę się zdziwiłam.
Już w pierwszej chwili płukania włosów poczułam, że emulsja zaczyna się łatwo zmywać, a włosy są delikatne i śliskie w dotyku - pierwsza oznaka, że jednak są czyste. A muszę dodać, że emulsja wylądowała na włosach naolejowanych olejem lnianym. Nie miała więc łatwo.
Moje ostateczne spostrzeżenia są takie:
Któryś ze składników przepisu wykonał całą robotę za jajko albo bardzo poważnie je wspomógł. Podejrzewam, że albo śmietana albo drożdże mają same w sobie niezły potencjał myjący. Biorąc pod uwagę, że w poradniku kosmetycznym Polleny drożdże są wymieniane jako dobry składnik dla suchego szamponu, podejrzewam, że coś może być na rzeczy. W Internecie nic na ten temat nie ma, więc znów moja głowa będzie obszarem doświadczalnym. Już wcześniej chciałam sprawdzić, czy śmietana ma jakiś potencjał myjący, ponieważ zawarty w niej tłuszcz ma teoretycznie szansę zemuglować łój na skórze.
Poniżej zdjęcie efektów na włosach. Rude odbarwienie to światło lampki, którą się wspomagałam. Muszę powiedzieć, że jedna rzecz jest pewna - włosy są miękkie jak włosy dziecka i przewyższa to efekty po samym szamponie żółtkowym. Szorstkie zazwyczaj końcówki zmiękczyły się i nie odznaczają od reszty włosów przy dotyku - spróbujcie, jeśli też macie taki problem.
Ostatnie cięcie miałam w połowie października - 8 miesięcy temu. Na razie nie wybieram się do fryzjera, bo końcówki są w bardzo dobrym stanie i nie rozdwajają się. Ostatnio zmieniłam przedziałek i dlatego linia jest trochę nierówna - na razie nie mogę się zdecydować, po której stronie go nosić (:
***
Szampon żółtkowy wypróbowała na swoich włosach również Babka Zielna! :) Była zadowolona z efektów i podzieliła się na swoim blogu przemyśleniami - tam Was odsyłam po więcej informacji.
Oto efekty na jej włoskach:
Jeżeli też wypróbowałyście jakiś przepis z bloga, podlinkujcie się w komentarzu, a z miłą chęcią dodam Wasze doświadczenia do blogowej encyklopedii :-)
Wow, bardzo fajne efekty, można powiedzieć że wręcz zaskakujące ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie wyobrażam sobie myć moje włosy tylko wodą. Nawet jeśli szamponu nie rozprowadzę dokładnie, to mam niedomyte włosy, ale moje się przy nasadzie przetłuszczają, więc może przy normalnych/suchych włosach jest lepiej.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne masz włosy :)
Oj, bo tu ważna jest technika mycia. Ja również mam włosy przetłuszczające się i w niczym to nie przeszkodziło. Na pewno nie jest tak, że wystarczy przeczytać o tym w internecie i pójść opłukać włosy wodą - to tak nie działa. Porządne czesanie szczotką z dzika i długi masaż opuszkami palców naprzemienny z płukaniem włosów. Jeżeli opanuję tę metodę na pewno napiszę jakiś fototutorial.
UsuńDziękuję :)
To ja proszę o taką fotorelację :)
UsuńCzytałam na blogu Ann Emilii o tej metodzie, faktycznie efekt jest fajny. Moje włosy są bardzo miękkie w dotyku, więc jestem ciekawa, jak by taki szampon zadziałał u mnie. A mycie samą wodą trochę mnie korci, ale zawsze nakładam też maskę i/lub olej, a sama woda chociażby oleju mi nie zmyje...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie woda nie zmyje olejowania. Ja zauważyłam, że zanieczyszczenia, które zgromadziły się przy skórze głowy po prostu migrują w dół aż na sam koniec. Dla moich końcówek wyszło korzystnie.
UsuńJeżeli będzie próbować szamponu z jajek, najlepiej chyba zacząć od klasycznego przepisu: 2 żółtka+20 kropli gliceryny+20 kropli olejku. Dzięki glicerynie jajka nie podsuszają włosów na długości.
Włosy wyglądają rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńO mamusiu, moje włosy świętej pamięci... :( Mam teraz takie krótkie jak Ty:) ale zdrowiutkie za to :)
OdpowiedzUsuńTen szampon brzmi nieco strasznie...śmietana, jajka, drożdże...hmm, nie wiem, nie wiem... Ale na żółtka się skusiłam (choć nieco opornie) i było spoko, więc zaczynam powoli wierzyć w takie metody :)
Pięknie błyszczą Twoje włosy, wyglądają bardzo zdrowo :)
Hi hi, to tylko eksperymenty ^_^. Są przepisy dobre i lepsze, ale fajnie wiedzieć, co można zrobić z łyżką śmietany, która została :) Ja nie będę raczej wracać do tego przepisu, ze śmietaną zrobię jeszcze na pewno maseczkę, ale przy drożdżach zostaje. To one tak zmiękczają włosy.
UsuńCzasem dobrze radykalnie obciąć włosy, ta ulga jest fajna!
Wyglądają cudnie :) Włosy wyglądają na zadowolone :)
OdpowiedzUsuńU mnie żołtka nie sprawdzają się na włosach
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym sposobie:) Jest bardzo Ciekawy:) Co prawda używałam czasem żółtka ale z olejem rycynowym na skalp przeciw wypadaniu:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń