Kiedy w domu jest nadmiar jajek, wreszcie nikt nie patrzy krzywo na mój cotygodniowy jajeczny szampon. Tym razem chciałam zobaczyć prawdziwą moc kurzego nabiału, dlatego przepis jest bardzo prosty. Jak zawsze przy komponowaniu własnych szamponów, pilnujmy ph emulsji oraz balansu proteiny/emolienty/humektanty.
Przepis:
- 1 całe jajo
- 20 kropli gliceryny
- 20 kropli lekkiego olejku*
Jako że ma być to prosty przepis, jestem zobowiązana podać zastępnik dla gliceryny: może być to łyżka miodu, aloesu, żelu lnianego.
Całość połączyć i dokładnie zmiksować. Konsystencja jest leista i nie przypomina cięższej formy szamponu z samego żółtka.
*Tutaj wypada zrobić małą uwagę, ponieważ jedna z Was dała mi znać, że olej wiesiołkowy dodany do przepisu może być jednak zbyt ciężki. Na pewno nie jest to jedyny olej, który może być ciężko zmyć. Podobnie powinno być z shea, masłem kakaowym, olejem kokosowym, rycynowym itd. Olej śliwkowy również wydaje mi się ciężki przy zabezpieczaniu końcówek (zamiast nabłyszczać, jedna kropla bardzo natłuszcza). Może tak być, ale nie musi. Zawsze możecie inaczej porcjonować olej w przepisie. W poprzednim zaproponowałam Wam 10 kropel i to jest bezpieczniejsza ilość, jeśli dopiero zaczynacie.
Polecam post o technice mycia włosów jajkiem, w którym wyjaśniłam wszystkie meandry tej metody. Dzięki niemu na pewno unikniecie wpadek :)
Polecam post o technice mycia włosów jajkiem, w którym wyjaśniłam wszystkie meandry tej metody. Dzięki niemu na pewno unikniecie wpadek :)
Emulsji nie trzymałam na włosach, przede wszystkim dlatego, że była bardzo rzadka, a na włosach znajdowało się całonocne olejowanie. Skoncentrowałam się na tym, aby je dobrze zemulgować oizmyć. Szampon całkiem, całkiem się pienił. Masowałam skórę głowy około trzech minut, potem spłukałam.
Już wiele razy czytałam, że różne są przeznaczenia szamponu z samych żółtych i całych jajek. Ten drugi jest polecany do włosów tłustych, a pierwszy do suchych. Czasami czytałam też, że odwrotnie :) Rozumiem, że tutaj ten podział powstał z zamysłu, że suche włosy potrzebują do mycia czegoś natłuszczającego (żółtek), czego należy unikać przy włosach tłustych. Według mnie nie ma wielkiej różnicy w efekcie tych dwóch szamponów. Żółtka mają fajniejszą konsystencję i można spokojnie potrzymać je na głowie przez pół godziny jako maseczkę. Całe zmiksowane jajka są luźniejsze, szybko spływają po włosach, no i technika mycia nimi musi być inna, spokojniejsza. Ale za to wykorzystujemy cały składnik, przy żółtku trzeba pogłówkować, co zrobić z dwoma białkami :)
Po jajku oporniej się kręcą, ale za to są cudownie miękkie i błyszczące.
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
Nie próbowałam jeszcze jajka na włosy:)
OdpowiedzUsuńjaki blask i błysk powalający!
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować kolejny jajeczny szampon. Faktycznie chyba wygodniej będzie spłukać mieszankę z głowy jeszcze będąc pod prysznicem. Żółtka świetnie się sprawdzają, ale trzymanie ich długo na głowie jest mało komfortowe:) no cóż, czego się nie robi dla urody.
OdpowiedzUsuńRóża, jako że jesteś pierwszą testerką moich przepisów :) koniecznie daj znać w komentarzu o Twoich odczuciach, jak się szampon sprawdził. Trafią do zbiorowej blogowej encyklopedii
UsuńNie omieszkam o tym napisac😄 Na marginesie dodam, że pamiętam kuzynkę z Białorusi, która swego czasu myła wlosy jajkiami, czy to z braku szamponu, czy z upodobań. Włosy miała bujne i błyszczące. To takie wspomnienie z czasów, kiedy z rodzicami jeździliśmy w odwiedziny na Wschód do rodziny. Jajka były wiejskie, od szczęśliwych kur.
UsuńMiła historia:) Lubię czytać, jak dziewczyny na blogach cytują np. swoje babcie, jak one dbały o włosy. Moją wyczesałam wzdłuż i wszerz, ale pamiętała tylko szare mydło, deszczówkę i to, że jak dziewczyna miała długie włosy, to przychodziła do niej druga dziewczyna ze wsi i się wzajem myły:) Chciałabym kiedyś wszystkie takie historie zebrać na blogu w cyklu historia pielęgnacji.
UsuńPo tym wpisie czuję się zachęcona do spróbowania takiego mycia. Wygląd Twoich włosów ostatecznie mnie przekonał, bo przyznam, że już nie raz o tym słyszałam ale jakoś wizja mycia włosów jajkiem mnie odstraszała.
OdpowiedzUsuńPiszesz, że włosy są miękkie, a ja właśnie zawsze się bałam, że po jajku zrobią się sztywne jak druty...
Są sztywniejsze, na zdjęciu widać, że gorzej się kręciły, tylko trochę złapały skręt. Z drugiej strony nie jest to jakaś nieprzyjemna sztywność, włosy są też miłe w dotyku i o wiele grubsze. Nie mniej jednak zdaję sobie sprawę, że efekt będzie zależał od samych włosów.
UsuńW tym przepisie gliceryna i olej zbijają usztywniające działanie jajek - solo zachodzi efekt o jaki właśnie Ci nie chodzi :)
O, żeby były grubsze to też mnie interesuje! Wypróbuję na pewno, zobaczymy jak efekt:)
UsuńAnn, jak pierwszy raz to najlepiej, żebyś zamiast całego jajka wykorzystała dwa żółtka. Wtedy emulsja jest plastyczna i zwarta, łatwiej ją nakładać na głowę:) Później napisz koniecznie jak wrażenia.
UsuńJa jajko najczęściej mieszam z olejkiem i jakąś maską :))
OdpowiedzUsuńZuzia, napisz jakie olejki Ci się sprawdziły do jajka:)
UsuńCudownie lsnia :) tez lubie wykorzystywac jajko w pielegnacji wlosow :)
OdpowiedzUsuńW świecie wlosomaniaczek jestem wciąż i wciąż zaskakiwana :) fajny post, IDE czytać inne, twoje oczywiście :)
OdpowiedzUsuń