Dzisiejsza niedziela dla włosów była wymuszonym eksperymentem, ponieważ byłam zdeterminowana wykończyć maseczkę do twarzy, która użytkowana zgodnie z przeznaczeniem była nieodpowiednia dla mojej twarzy. Mowa o Odmładzającej Maseczce Agafii na Mleku Łosia. Ich maseczki mają bardzo fajne składy oraz praktyczne i ekonomiczne saszetki. 100 ml bardzo wydajnej maseczki kosztuje w optymistycznej opcji 5,50 zł. Jest to objętość trudna do wykończenia, szczególnie jeśli bardzo średnio spisuje się na twarzy.
Skład tej maseczki podsunął mi myśl, że może nieźle spisać się jako szampon i odżywka: biała glinka, typowe dla rosyjskich kosmetyków ekstrakty oraz Sodium Cetearyl Sulfate (surfaktant, związek powierzchniowo czynny). Byłam ciekawa, jak taka mikstura sprawdzi się na włosach. Ponieważ włosy dzisiaj niekoniecznie potrzebowały mycia, naolejowałam je Alterrą Migdał i Papaja, a potem zmoczyłam włosy i nałożyłam maseczkę Agafii (zużyłam ostatnią 1/4 saszetki).
Nakładałam ją opuszkami konkretnie na skórę głowy i wykonałam około 1 minutowy masaż. Kolejną minutę maseczka spędziła na włosach. Chciałam w tym momencie zaznaczyć, że emulsja ta się nie pieni i stosowana w taki sposób jest mało wydajna.
Po spłukaniu włosy były czyściutkie i bardzo miękkie. Efekt jest nawet w porządku, a biała glinka z pewnością przedłuży świeżość włosów. Jednak na pewno nie będę wykorzystywać już maseczek Agafii do eksperymentów. Jest to nieekonomiczne i myślę, że szkoda marnować taką ilość produktu na włosy - choć emulsja wystarczająca na 4 zastosowania w cenie 5 złotych to nie jest taka wielka suma, szczególnie kiedy włosy myje się rzadko. Plusy są takie, że to nadal bardzo delikatne mycie, więc pasuje do moich zasad pielęgnacji. I oczywiście bardzo się cieszę, że zużytkowałam nieodpowiedni dla mnie produkt. To może być dobry patent, jeżeli weszliśmy w posiadanie rozczarowującego kosmetyku.
Błysk na włosach jest troszkę przekłamany, bo z uwagi na późną porę posiłkowałam się lampą :-) Patrząc na to zdjęcie jestem zdziwiona, bo z reguły nawet po lampie moje włosy tak nie odbijają światła.
Może jeszcze kilka słów o tym, dlaczego maseczka mi nie podpasowała. Mam wrażenie, że wysuszała moją skórę w sposób, o który nie można podejrzewać obecnej w składzie glinki - na skórze zostawał dziwny, biały nalot, bywało, że skóra była podrażniona. Biała glinka z natury jest delikatna i nigdy nie obchodziła się z moją skórą w taki sposób. Podejrzewam, że inne maseczki z tej serii mogą być bardzo w porządku - ja raczej nie będę tego sprawdzać, ponieważ rzadko kupuję gotowe maseczki do twarzy, o wiele bardziej lubię przygotowywać je sama w kuchni.
Przez ostatni miesiąc do mycia włosów używałam głównie glinek i mydlnicy lekarskiej, dlatego w tym tygodniu zapraszam Was na podsumowujący post o technice mycia włosów mydlnicą :-)
Piękne;) z tej serii mam balsam do włosów odżywczo regeneracyjny:)
OdpowiedzUsuńOdżywki do włosów w saszetkach są naprawdę rewelacyjne. Z przyjemnością używam ich do mycia włosów :)
UsuńŚliczne włosy i ten blask. :)
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy. Nie miałam jeszcze nic z serii Agafii, muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuń