Trochę zblazowana pani na okładce "Zwierciadła", 1976r. |
W dzisiejszej Historii Pielęgnacji brak zgody.
Maria Kędra w rubryczce "Uroda" w tygodniku "Zwierciadło" (1976r.) zgodnie z powszechnym upodobaniem tamtych czasów twierdzi, że włosy cienkie z natury zasługują na fryzurki krótkie, takie, które nie podkreślają wad takiego rodzaju włosów. Jeśli czytałyście jej książkę "Sekrety urody", w której cały obszerny rozdział poświęcono pielęgnacji włosów, też pewnie natknęłyście się na podobną opinię. Im dłuższe, twierdzi, tym bardziej uwidaczniają swoją rzadkość i smukłość. Odpowiednia dla nich fryzura to taka do, maksymalnie, połowy szyi. A najlepiej jeszcze krótsze, zgrabnie obcięte i podkreślające kształt główki i długą szyję. Umiejętne cieniowanie zwiększy optycznie ich objętość, a polecana metoda cięcia to Vidal Sasson. Jeśli rozjaśnianie, to tylko pasemek i nigdy włosów bardzo ciemnych w bardzo jasne. Można pomyśleć jeszcze o ondulacji, która "znów wraca do łask", ale tylko tej delikatnej, która zapewnia łagodny skręt, i obowiązkowo tylko na zdrowych włosach. Trwała dla słabszych włosów będzie odpowiednia tylko wtedy, gdy ostrzyże je się bardzo króciutko wokół głowy.
Cienkie włosy trzeba myć bardzo często, ale wyłącznie szamponami łagodnymi, a najlepiej całymi jajkami z dodatkiem witaminy D i kilku kropli soku z cytryny. Taki szampon przyrządzony w domu wzmacnia ich objętość, zapobiega elektryzowaniu i optycznie pogrubia. Można też stosować płyny do włosów, działające antystatycznie. Nadmiar tych płynów nie wpłynie jednak dobrze na ich układanie i wzmoży przetłuszczanie, dlatego trzeba je umiejętnie miarkować.
Włosy cienkie, a szczególnie te farbowane sprawiają kłopoty przy rozczesywaniu na mokro, dlatego trzeba unikać siłowania się z nimi, a zamiast tego sięgać po odżywki. Nie warto wybierać tych tłustych, najlepsze będą "emulsje regenerujące i żele". Dla włosów cienkich szkodliwy jest "gorący fen i gorące suszarki", nakręcanie na wałki i suszenie na słońcu. Zioła stosowane systematycznie pomogą w pielęgnacji tego typu włosów, najlepiej napary z rumianku i szałwii (dla jasnych włosów), z kłącza tataraku i kory dębowej (dla włosów ciemnych) i skrzypu polnego (dla włosów tłustych cienkich). Zalecane jest okresowo uzupełniać dietę w witaminę B1, B2, B6, B complex, A i PP. Cienkich włosów nie należy w okresie zimowym zbyt długo przetrzymywać w futrzanych czapkach i grzejących turbanach.
Cały tekst możecie przeczytać po lewej.
Jakkolwiek nie będę polemizować z poradami, jak pielęgnować włosy cienkie, nie do końca mogę się zgodzić z zaleceniem, by tego rodzaju włosy strzyc w krótkie fryzurki ("najlepiej do połowy szyi"). Nie do końca jest to prawda, że dłuższe cięcie uwidacznia ich mizerię, uważam, że wręcz przeciwnie. Wiele blogerek o cienkich włosach udowodniło fotograficznie (np. tu, tu i tu), że dłuższe fryzury wyglądają znakomicie przy tego typu włosach. Sama posiadam cienkie włosy (choć gęste) i na podstawie ich postępującej długości widzę, że z każdym centymetrem zyskują na mocy. Widziałam też to zjawisko u mojej koleżanki i siostry, które dopiero po ścięciu swoich rzadkich, cienkich, ale bardzo długich włosów tej mocy niestety się pozbyły. Cienkie włosy mają bowiem zaskakującą właściwość. Rozwijając swoją długość nabywają nieoczekiwanej ciężkości i wigoru: wbrew swoim predyspozycjom dodają właścicielce energii. Widziałam to zjawisko kilkakrotnie na bliskich mi osobach. Warunkiem jest, aby takie włosy były zdrowe i dobrze utrzymane. Wtedy ta "obnażająca" długość wbrew przewidywaniom nie odbiera, ale dodaje. Pewnego razu byłam bardzo zdziwiona, kiedy moja znajoma nagle obcięła swoje długie włosy do poziomu szyi i dopiero wtedy można było dostrzec, jak cienkie i rzadkie w rzeczywistości były jej włosy. Podobne zjawisko da się też dostrzec u dziewczyn, które mają z natury bardzo gęste i grube włosy. Niedawno w MWH poznaliśmy Karlottę, która oddała warkoczyki Fundacji Rak'n'Roll i obcięła je przed łopatki. Być może opowiadam teraz tylko o swoim wrażeniu, ale jej długie włosy wydawały się bardzo potężne, podczas gdy te obcięte na długość przed łopatki wydają się ładne i zadbane (tutaj zdjęcie przed i po). Z tego akapitu pozdrawiam Cię Karlotto i gratuluję gestu! :)
Myślę, że w ogóle to zalecenie nie powinno obejmować włosów cienkich i gęstych, a przy cienkich i rzadkich pokaźna długość może sprawić, że włosy wcale nie wydają się mizerne i rzadkie. Oczywiście nie zawsze tak będzie. Wystarczy, aby były zadbane i zdrowe, a głowa była wolna od prześwitów.
Krystyna Mazurówna |
Dzisiaj na polskiej ulicy można niestety zauważyć efekty takiej edukacji. Jest już kwestią mody, że panie wychowane w tamtych czasach, 60+, strzygą się na bardzo krótko i farbują siwe pasma na dziwne, często nie pasujące do urody kolory: śliwki, bakłażana, syntetycznego bordo. Takie kolory bardzo szybko się wypłukują, a na siwych, krótko obciętych włosach odrosty wyglądają nieestetycznie. Nie mówiąc o tym, że ekscentryczne kolory, o ile nie są świadomą ekstrawagancją jak u Krystyny Mazurówny, wyglądają bardzo niekorzystnie u starszych pań.
Yasmeen Rossi, 57 lat |
Ostatnio miałam okazję aż obrócić się za jedną starszą panią, która miała wspaniałego białego boba podkręconego na końcach, na główce pudrowy berecik i pastelowe, wełniane palto. Wyglądała pięknie :)
Zapraszam do poprzednich artykułów z cyklu Historia Pielęgnacji:
- Pielęgnacja włosów Elżbiety Bawarskiej (cesarzowej Austro-Węgier)
- Szampon Pollena-URODA z lat 80.
- New York Times, 1908r.: Jak myć włosy? Raz na kwartę
- "Przyjaciółka" 1984: Rady Kosmetyczki - Pielęgnacja włosów
Yasmeen Rossi wygląda obłędnie! Ależ ja bym chciała tak wyglądać w jej wieku.
OdpowiedzUsuńA co do włosów cienkich - faktycznie, dawniej panowało przekonanie, że lepiej je skracać, a nie zapuszczać. Dobrze, że teraz już jest nieco inaczej, bo musiałabym się obciąć na boba ;)
Nie rozumiem takich osób jak Mazurówna, jak można tak wyglądać:P
OdpowiedzUsuńDobrze wygląda. Ma swój niezmienny, ekscentryczny styl :)
UsuńU mnie też wygrałaby wygodna, krótkie włosy też są ok :-).
OdpowiedzUsuńMoje włosy są cienkie, fryzjerka odradzała zapuszczanie, twierdząc, że to zdecydowanie nie dla mnie, ale wyhodowałam je już za łopatki i jestem zadowolona z tego faktu. Moje długie włosy lekko się falują i o wiele lepiej wygladają niż krótkie. A poza tym, też zauważyłam, ze wiele kobiet po trzydziestce, z jakichś niewyjaśnionych dla mnie powodów likwiduje długą fryzurę.
OdpowiedzUsuńZdjęcie Yasmeen... pamiętam jak spotkałam starszą kobietę o białych; długich; gęstych włosach i muszę powiedzieć, że wyglądała zachwycająco i na pewno zwracała uwagę na ulicy; trudno byłoby znaleźć kobietę podobną do niej. Ja sama mam włosy cienkie, ale dosyć gęste; zawsze nosiłam krótkie fryzurki;owszem twarzowe; ale marzyły mi się jednak naprawdę długie; najdłuższe miałam do łopatek i zawsze potem ścinałam; a w tym roku zapuszczam bo jestem ciekawa jak będę wyglądała w długich ; a druga rzecz,to podejrzewam że to całkiem inne doświadczenie mieć długie włosy, które cię tak otaczają całą, nie tylko twarz. Doświadczenie mi obce więc spróbuję. :)
OdpowiedzUsuńByc ujętą w takim wpisie, to dla mnie po prostu zaszczyt, i ulga, że mój pomysł na blog sie rzeczywiście sprawdził. Z całego serduszka dziękuje, to dla mnie niezwykle miłe!
OdpowiedzUsuńZ wielkim opóźnieniem, ale również chciałabym dołączyć do podziękowań za ujęcie mnie w takim poście - jeśli tylko kogoś moje włosy zmotywowały do pielęgnacji swoich cienkich i rzadkich włosów, to bardzo się cieszę!
UsuńDobra robota, dziewczyny :-) Fajnie, że blogowłososfera jest różnorodna :-)
UsuńEkhm... z jednego streotypu w drugi... nie rozumiem, co komu przeszkadza farbowany na ekscentryczne kolory "baranek" u pań po 60, widać tak im się podoba to niech sobie noszą.
OdpowiedzUsuńZaś co do zdjęcia Karlotty, należałoby porównać z jej zdjęciami po myciu, na pewno nic jej nie ubyło od tego cięcia. Sama mam włosy cienkie i owszem, mogę zapuścić, ale na pewno kosztuje mnie to więcej pracy, bo cienkie włosy po prostu szybciej się niszczą. Dlatego gdy chcę trochę odetchnąć, to ścinam.
Bakłażanowe baranki mi nie przeszkadzają :) Staram się szukać przyczyn takiej tendencji do koloryzacji. Dla mnie nie jest ona przejawem świadomości własnego typu urody i stylu, ale efektem "niechcenia bycia siwą" połączonego z niechęcią/brakiem sił lub możliwości dbania o włosy w sędziwym wieku (dodałabym jeszcze do tego brak wyobraźni u fryzjerek, które takie kolory często proponują z braku weny). To kwestia estetyki. Jest wiele możliwości pielęgnacji i koloryzowania (lub nie!) włosów u starszych osób. A śliwkowe włosy niekoniecznie dobrze komponują się wtedy z cerą czy nawet napędem psychoruchowym! Takie kolory na włosach nie pasują nawet większości typów w analizie kolorystycznej. Ale to jest moja obserwacja i jak najbardziej można uważać, że takie kolory są twarzowe. Nie zgodzę się tylko z tym, że "widać tak im się podoba, to niech sobie noszą". Myślę, że to nie jest kwestia "podobania", ale o tym pisałam wyżej. Tak czy siak, każdy ma prawo wybrać farbę, jaką uważa.
UsuńCo do Karlotty, to źle się w poście wyraziłam. Ciężko powiedzieć, że coś jej włosom ubyło - przy takiej gęstości i grubości, jaką ma. Niemniej jednak dłuższe włosy robiły bardziej piorunujące wrażenie, niż ścięte. Przynajmniej w mojej opinii.