13 kwietnia, 2015

Co-washing / Mycie włosów odżywką w no-poo

Temat już wiele razy dobrze omawiany we włosowej blogosferze, jednak co-washing (conditioner washing) jest jedną z wielu odmian no-poo i chciałabym przedstawić temat od tej właśnie strony.


Wstęp

Może się to wydać zaskakujące, ale wszystkie maski i odżywki do włosów zawierają detergenty (tak samo jak toniki do twarzy i płyny micelarne). Zazwyczaj producenci używają innych substancji niż sls, als itd., dlatego zidentyfikowanie ich przez kogoś bez odpowiedniego wykształcenia wymaga przeszukania składu i skorzystania z encyklopedii INCI, tak jak to robię i ja :)

Powód dla którego w maskach znajdują się detergenty jest sensowny. Są to produkty nieraz bardzo bogate w emolienty, humektanty, proteiny i inne substancje, które po spełnieniu swojej funkcji, uzupełnieniu ubytków i pozostawieniu cieniutkiej warstwy na włosie, muszą zostać po prostu zmyte. Na tej samej zasadzie komponowane są składy maseczek do twarzy - nie wszystkie składniki aktywne i emolienty zmyłyby się tylko za pomocą wody.  Im cięższa maska tym większa ilość wprowadzonego detergentu.

Tuż po odstawieniu szamponów przeszłam przez wielomiesięczne mycie włosów maskami. Zazwyczaj nie wybierałam odżywek, ponieważ jakoś tak się składa, że często zawierają silikony (o tym niżej). Odpowiednia składowo maska działa jak najdelikatniejszy, odżywczy, kondycjonujący szampon, czyli coś, czego w ogóle brakuje w ofercie producentów kosmetyków! W naszej konsumenckiej kulturze doświadczamy czegoś, co nazywam potrzebą piany. Wydaje się to absurdalne, ale już nawet kremowe, białe szampony dla niektórych sprawiają wrażenie "gorzej myjących". Ilustruje to, jak głęboko siedzą w nas przekonania dotyczące usuwania brudu z powierzchni naszych ciał. Zaczynamy wątpić w myjące moce sklepowych produktów, jeśli tylko ich konsystencja odbiega od naszych wyobrażeń o krystalicznie czystym płynie. Działa to też w drugą stronę - wybierając łagodne mydło do rąk chętniej weźmiemy produkt o kremowym poszyciu, szczególnie jeśli producent jeszcze określi je jako "aksamitne". Jedynym powodem, dla którego łagodne żele pod prysznic i mydła w płynie mają biały kolor i kremową konsystencję, jest nasze zbiorowe złudzenie, które producent bierze pod uwagę.

marketing skojarzeń
konsumenckich ;-)
Dobrym przykładem będzie mydło w płynie Nivea "Creme care" (granatowe opakowanie z białą pompką). Opis tego kosmetyku wygląda tak: "Kremowe mydło w płynie. Rozpieszczające mydło w płynie o unikalnym zapachu kremu Nivea". Nie dość, że kremowe, rozpieszczające (?), to jeszcze pachnie jak uniwersalny krem tej firmy. Niewiele brakuje, żeby owe mydło potraktować jak balsam do rąk ;). Nie mówiąc już o tym, że na znajdującej się z przodu grafice pokazano białą plamę, która wygląda jak śmietana, wokół której latają bąbelki (równie dobrze mogłaby znaleźć się na opakowaniu kefiru; pianę można by przypisać dobrej fermentacji;)). Pod względem składu jest to mydło jak każde inne.

Innymi słowy, przerzucenie się na mycie włosów maskami wymaga rozluźnienia nabytych wyobrażeń. Nie potrzebujemy wielkiej piany, żeby dobrze doczyścić nasze włosy i ciała.

Aby to wszystko się udało, poza zmianą nastawienia potrzebujemy:
- odpowiedniej składowo maski/odżywki
- techniki!


Dlaczego maski myją i czego szukać w składach?

Ponieważ zawierają delikatne substancje myjące, których nie znajdziecie w szamponach. Będą to:

- Cetrimonium Chloride (kationowa substancja powierzchniowo czynna)
- Benzalkonium Chloride (kationowa substancją powierzchniowo czynna)
- Behentrimonium Chloride (kationowa substancją powierzchniowo czynna)
- Tallowtrimonium Chloride  (kationowa substancja powierzchniowo czynna)
- Tricetyldimonium Chloride (kationowa substancją powierzchniowo czynna)
- Benzethonium Chloride (kationowa substancją powierzchniowo czynna)
- PEG-15 Hydrogenated Tallowmonium Chloride (kationowa substancja powierzchniowo czynna*)
- PEG-15 Cocomonium Chloride (kationowa substancja powierzchniowo czynna*)
- PEG-15 Stearmonium Chloride (kationowa substancja powierzchniowo czynna*)
- Quaternium-15, Quaternium-18 Bentonite, Quaternium-18 Hectonite, Quaternium-22 (info od Wiedźmy)
- Methosulfates, np. Dipalmitoethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate (Wiedźma)
- Lauroyl Sarcosine (substancja powierzchniowo czynna)
- Ceteareth-20 (niejonowa substancja powierzchniowo czynna i emulgator)
- Cocamidopropyl Betaine (amfoteryczna substancja powierzchniowo czynna)
*substancje filmotwórcze!
Lista powstała na podstawie strony kosmopedia.org.

Nie bez powodu na końcu listy znalazła się betaina kokamidopropylowa, bowiem jest to składnik niezwykle popularnej odżywki do włosów Nivea Long Repair. Znajdziemy ją też w składzie nowej maski lnianej od Sylveco. Składnik ten jest wykorzystywany jako wiodący detergent w tzw. łagodnych szamponach, ale zawierają go niemal wszystkie szampony z mocnymi detergentami, ponieważ CB łagodzi ich drażniące działanie.Wspomniana odżywka Niveii jest całkiem niezła do mycia, nawet przy mocniejszym potarciu wytwarza pianę, ale zawiera też silikony.


Silikony w no-poo

Silikony to substancje tworzące szczelną otoczkę wokół włosa, dzięki czemu nadają mu piękny, satynowy błysk. Jeśli myjemy włosy odżywkami, maskami lub nawet bardzo delikatnymi szamponami, może się zdarzyć tego, że nie zmyją one silikonów. Włosy wtedy wyglądają na obciążone i oklapnięte. Dotyczy to szczególnie tych trudno zmywalnych silikonów. Listę z dokładnymi podziałami silikonów na trudno- i łatwo zmywalne oraz uzupełnienie tych informacji znajdziecie tu: 123.

Zatem - rezygnować z silikonów, czy nie? Jeśli przeszliśmy na co-wash, nasza odżywka ma trochę silikonów i nic się nie dzieje, zdecydowania nie rezygnować. Obserwujmy swoje włosy pamiętając, że ewentualnym sprawcą badhairday mogą być właśnie one i w razie potrzeby wybrać do mycia odżywkę bezsilikonową.



Technika: emulgowanie maski


Dzięki emulgowaniu maska zmyje połączony z nią brud i łój. Polega to na tym, że emulsja pobiera tłuszcz i przyłącza do swojej własnej masy. Żeby taki proces powstał, maskę musimy dobrze wymasować na poziomie skóry głowy. Ponieważ piana raczej nie powstanie (choć będzie widoczna przy wypłukiwaniu włosów), im dłuższy masaż tym emulgacja będzie głębsza i skuteczniejsza.

Trzeba sobie uświadomić, że nie ma to nic wspólnego z myciem włosów szamponem. Najlepiej potraktować ten zabieg jako dobry, przyjemny masaż wykonany z pomocą substancji zapewniającej poślizg i po prostu bez większych nerwów spokojnie go wykonać.

Jeżeli stosowałyście lub znacie metodę OCM, masaż skóry głowy maską wygląda podobnie jak masaż twarzy olejem, i jego cel jest dokładnie taki sam.

Być może uspokajający będzie dla Was fakt, że metoda ta świetnie radzi sobie ze zmywaniem olejowania, więc z lekkim przetłuszczeniem skóry głowy, z jakim zazwyczaj decydujemy się na mycie, poradzi sobie bez problemów.


Sposób na zbyt treściwe, słabo myjące maski

Nie ma co ukrywać, jedne maski będą myć lepiej a inne gorzej. Uważam jednak, że tym "niemyjącym", dobrym i treściwym powinno dać się szansę. Dlaczego? Jest to doskonały pretekst aby jednocześnie umyć oraz nawilżyć i natłuścić włosy. Aby maski wywarły rzeczywisty wpływ na włos, wymagają sauny albo ciepłego kompresu (czepek+zimowa czapka). Niektóre z nich są pełne dobroczynnych składników i szkoda przepuścić je przez włosy jak przez palce! Istnieje sposób, aby załatwić naraz te dwie sprawy: mycie i kompres.

Parę razy zdarzyło mi się nie domyć włosów bardzo ciężką maską. Dlatego korzystałam z nich jako półgodzinnych kompresów. Później okazało się, że wyższa temperatura kompresu oraz czas pod czepkiem wspomagają emulgację. Dzięki tym dwóm elementom oraz masażowi skóry głowy da się spokojnie umyć włosy nawet najcięższą maską z olejami i woskami.


Maski ciężkie, słabo myjące "pod kompres" - lista

I Silikonowe

1. Planeta Organica: Ayurvedic Hair Mask (substancja myjąca po silikonie)
2. Natura Siberica: Rokitnikowa maska (substancje myjące przed silikonami, ale aż 4 silikony)
3. Planeta Organica: Tybetański ziołowy balsam do włosów (bardzo treściwa maska z jednym silikonem, wsadzona pod kompres świetnie myje, polecam)


II Bez silikonów

1. Łaźnia Agafii: Balsamy do włosów - wszystkie rodzaje (bardzo polecam; nie chcą myć przy zwykłym masażu, ale wystarczy potrzymać je na głowie 5-10 minut, wymasować skalp i włosy naprawdę korzystają na jej składnikach pielęgnacyjnych z zerowym obciążeniem - mój ulubieniec)
2. Sylveco, Maska lniana do włosów (bardzo treściwa maską z całkiem mocnymi detergentami: Decyl Glucoside i Cocamidopropyl Betaine; droga i kompletnie nie wydajna. Ale robiąc już sobie z niej kompres warto nie myć przed nią włosów)
3. Dr Beta, Odżywka rozmarynowa (trafiła tutaj tylko dlatego, że jest tak niewydajna, że nie warto myć nią włosów. 1/3 opakowania poszłaby na takie mycie. Ale sposób na nią mam taki sam jak z Sylveco, szczególnie, że ma dobry skład - kompres na pół godziny i ta niewielka ilość robi swoje. Polecam, bo włoski są po niej piękne).


Maski doskonale myjące - lista

I Silikonowe

1. Ziaja: Maska do włosów, wszystkie rodzaje (lejąca konsystencja, substancje myjące i silikony; obciąża włosy, nieźle się pieni, nie trzeba długo masować, tania)
2.Ziaja: Odżywki do włosów (chyba tylko wersja z oliwką nie zawiera parafiny, ale wszystkie myją nieźle. Przy czym potwornie obciążają silikonami, tanie)
3. Dove, odżywka Youthful Vitality (nawiasem mówiąc jest to najlepsza pod względem składu odżywka z nowej serii Dove, skład zaczyna się od olei, choć sama odżywka jest bardzo silikonowa. Świetnie się pieni, obciąża włosy)
4. Biovaxy: Keratyna i Jedwab oraz Latte (naprawdę nieźle myją i nie obciążają tak bardzo mimo silikonów)
5. Alterra, Granat i aloes, zarówno maska jak i odżywka (detergentem jest Lauroyl Sarcosine, posiada jeden silikon, obciążenie umiarkowane)
6. Kallosy: Keratin, Chocolate, Silk, Vanilla, Banana, Argan, Jasmine, Algae, Aloe, Blueberry, Cherry, Milk, Omega - duże pojemności i niska cena. 
7. Sleek Line, Repair&Shine Hairmask (bardzo fajna)

II Bezsilikonowe - Zalecane

1. Biovaxy, wybrane rodzaje: Gold*, Do włosów suchych i zniszczonych, Naturalne oleje*, Do włosów blond, Do włosów słanych ze skłonnością do wypadania, Do włosów ciemnych (moje ulubione, nic więcej nie mam do powiedzenia :) świetnie myją; *zawierają filmformery)
2. Przepisy Babci Agafii, Balsamy na propolisach (dobre składy, potencjalnie niezłe w tej kategorii!)
3. Serical: Crema al Latte (świetnie myje dzięki Methosulfate oraz Sodium Cocoyl Glutamate)
4. Kallos Latte i Color - według składów w internecie są to jedyne Kallosy bez silikonów. Duże i tanie. Jeżeli od czegoś zaczynać, to od nich.

Zdarza się, że producenci zmieniają składy swoich produktów bez żadnej widocznej informacji na etykiecie. Dlatego lista listą, ale przed zakupem dobrze jest po prostu spojrzeć na INCI.


Czy istnieje więc sklepowa maska, która nie umyje moich włosów?

Może się tak zdarzyć, jeśli macie niskoporowate, zdrowe włosy a maska jest obciążona olejami. Ważną kwestią pozostaje technika mycia, emulgowanie i wypracowanie przy skórze piany z tej niewielkiej ilości detergentów, jakie są w maskach. Jeśli jest inaczej, napisz w komentarzu, spróbuję pomóc.


Podsumowując, mogę powiedzieć że gdybym miała wracać do częstego mycia włosów maskami, wybrałabym znów bezsilikonowe Biovaxy, wszystkie blasamy z Łaźni Agafii, które baaardzo lubię oraz Niveę Long Repair.

Pamiętajcie, że trudności z tą metodą pojawiają się często przez to, że włosy ogólnie są oblepione silikonami i filmformerami. Jeszcze o tym nie pisałam, ale warunkiem wstępnym no-poo jest jednorazowe, gruntowne oczyszczenie włosów prostym, mocnym szamponem.

Jak widzicie na liście jest dużo pozycji, zdecydowaną większość masek wypróbowałam osobiście, choć niektóre tylko jednorazowo oraz w formie odlewek. Oczywiście nie miałam też do czynienia ze wszystkimi maskami Ziai, Biovaxa i Kallosa, tutaj pokusiłam się o uogólnienie i podział na silikony i brak silikonów w składzie.


Korzyści z mycia włosów maskami

Kończąc ten długi post: dla mnie głównym motywem mycia włosów odżywką jest fakt, że produkty te nie wysuszają włosów. Obchodzą się delikatnie nie tylko z końcówkami, ale też skórą głowy. U mnie ta metoda powiodła się, nie mam do niej żadnych zastrzeżeń, pomogła mi wypielęgnować włosy, nawilżyć je, natłuścić i ich obecny stan zawdzięczam bezsilikonowym maskom.

Pozdrawiam, 

10 komentarzy:

  1. Kolejny ciekawy wpis :) Właśnie wczoraj stałam w sklepie przed gigantycznym regałem z szamponami...i pustka w głowie, co wybrać. Hasła i grafiki (często sugerujące samą naturę) z opakowań krzyczały, a ja poczułam się tak przytłoczona dokonaniem wyboru, że go nie dokonałam. Wróciłam do domu i umyłam włosy 2 żółtkami, tak jak mi pisałaś, plus parę dodatków (napiszę o tym na blogu) i jestem centralnie zachwycona efektem! Nie pieniło się wcale a włosy mam czyste, puszyste i miękkie jak nigdy, i optycznie jest ich więcej! Cudo!!
    I teraz natchnęłaś mnie do rzeczy kolejnej - nie kupię szamponu, kupię odżywkę i będę nią myć włosy. :) a raz w tygodniu mycie jajcem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ann, bardzo bym chciała podlinkować Twój szampon do postu z żółtkiem, więc daj znać jak już się pojawi. Cieszę się, że się udało, bo wiem jak wielu osobom się nie udało :D Na żółtko jest jednak uniwersalny sposób, tylko myślę, że wiele z nas trwale się na nie obraziło.
      Ja również raz na tydzień myję włosy jajkiem i jest to dla mnie już trochę monotonne, przez blog eksperymentuje też z innymi rzeczami, są jak najbardziej godne polecenia, ale jajo jest jednak bezkonkurencyjne.
      W moim życiu był czas, że w domu nie było ani jednego szamponu tylko 6 odżywek i masek :) Wspominam to dobrze, bo pamiętam, że dosłownie żadna blogowa recenzja, żadne zachwyty nad najnaturalniejszym szamponem nie wzbudzały we mnie chęci zaopatrzenia się w ten produkt.

      Usuń
    2. http://www.babkazielna.pl/2015/04/domowy-szampon-z-zotek-jaj-wrazenia.html :)

      Usuń
  2. Ja korzystam z emulgowania przy zmywaniu oleju:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat tych, które używam do mycia nie wymieniłaś: balsamy mrs potters i odżywki b/ s Naturii :)
    Mam też kallos vanille i biovaxa do włosów wypadających, muszę je wyprubować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bo Mrs Potters i Naturii sama nie używałam, więc nie chciałam polecać :)

      Usuń
  4. Dziękuję Ci za ten wpis - moje włosy w końcu nie wyglądają jak siano! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Można spienić maskę podczas masażu dochlapując trochę wody od czasu do czasu ! Rafał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie Rafale, "dochlapywanie" pomaga spienić maskę (dobre określenie :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. Cenię Czytelników, którzy mają swój mały wkład w bloga. Jeżeli jesteś Anonimem, proszę, podpisz się imieniem lub nickiem :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...